sobota, 27 grudnia 2014

Rozdział 4

Wracając samochodem Wojtek wpadł na pomysł by odwiedzić Angelike. Był bardzo zadowolony i dumny z siebie że jego pierwszy krok podstępu wobec Mariny zadziałał.
Gdy dojechał pod jej mieszkanie, wszedł do bloku i zadzwonił na dzwonek po chwili w drzwiach stanęła Angela
- Cześć kotku, wszystko poszło zgodnie z planem i przyszedłem to oblać. Moge wejść ?
- Jasne, wchodź
Angelika wpuściła Łoza do mieszkania po czym przyniosła kieliszki na wino
- I jak tam zbajerowałeś tą laske ?
Na jej twarzy widać było zazdrość
- Tak jak powiedziałem wszystko poszło zgodnie z planem, wystarczyło kilka pięknych słów, udawanie niewiniątka i laska już zmiękła
- To dobrze, przynajmniej wiesz że ci sie uda
- Noo
Wozz tylko pokiwał głową i spojrzał na Angele kuszącym wzrokiem
- Ale ja nie przyszedłem tu po to żeby ci opowiadać jak było...
- Tak a po co tu przyszłeś ?
Angela wypowiadając te słowa zaczęła sie lekko śmiać
Wozz tylko sie uśmiechnął i powolnym krokiem podszedł do Angeli... chwytając ją za biodra , przysunął usta do jej ust po czym złączyli sie w gorącym pocałunku , szybkim ruchem zaczęli zdejmować z
siebie ubrania...wylądowali na kanapie gdzie po wszystkim usnęli w swoich objęciach.
W tym samym czasie mieszkanie Mariny:
Marina oglądała telewizje gdy za chwile usłyszała dzwonek do drzwi, wstała z fotela i poszła zobaczyć kto to.
Była to Agnes, jej przyjaciółka
- Cześć, przepraszam cie że nie spędziłam dzisiaj z toba tego czasu w klubie... no ale wiesz James
- No okej jakoś ci to wybaczę, a teraz tak nie stój tylko wejdź
Marina puściła przyjaciółkę do jej mieszkania, przeszły do salonu i usiadły na kanapie
- No i opowiadaj jak było z Jamesem ?
Zapytała Marina
- To jest Bóg nie facet... czuły, miły, kochany, troskliwy męskii... no normalnie ideał
- Uważaj bo sie zakochasz
Marina zaczęła sie śmiać
- Za późno
- No nie gadaj serio ?
- Chyba tak i najlepsze jest to że czuje że on to też odwzajemnia
- Ciesze sie twoim szczęściem kochana
Po tych słowach Marina przytuliła Agnes
- Dobra kotek ! powiedz mi teraz z kim ty szłaś na ten cały "spacerek" ?
- Za dużo opowiadania
- No dawaj, mamy cały wieczór .. no powiedz, bo będe cie błagać na kolanach
Aga zrobiła smutną minkę po czym klękła przy niej i zaczęła prosić
- No dobra, dobra powiem ci!
W końcu Marina zmiękła
- Hurra !
- No więc tak, siedziałam przy barze i czekałam na ciebie... podszedł do mnie jakiś koleś
- Ciacho ?
Przerwała jej
- Moge dokończyć najpierw?
- Dobra, dobra okey
- No i podszedł do mnie z tekstem czemu tak sama siedzę no i zaczęliśmy rozmawiać, potem zapytał sie mnie czy chce z nim zatańczyć. Powiedziałam że nie a on ...
Powiedział że nie będzie mi przeszkadzał i chciał wyjść to rzuciłam mu pare słów co o takich typach myśle, i serio troche sie go przestraszyłam, bo zaczął na mnie krzyczeć, chwycił mnie za ramie dość mocno... cały klub skierował na nas wzrok ale nie poddałam sie i wyszłam z nim z tego klubu. Zaczełam na niego wrzeszczeć że jak może i w ogóle,
a ten rozumiesz to ? Wziął mnie na ręce i siłą wepchał mnie do jego samochodu, bałam sie że chce mi coś zrobić czy coś ale z drugiej strony nie bałam sie go, sama nie wiem czemu... pewnie każda inna by spanikowała ja jednak starałam sie zachować spokój. Miałam
w głowie wiele myśli co zrobić, jak uciec, gdzie i jak. Nie wiedziałam co ze mną sie stanie dopóki...

Aga przerwała jej
- Serio ? Nie mówisz tego poważnie, boże kochanie ale co było dalej.
- Wysłuchaj mnie to sie dowiesz co było dalej
- Ok, przepraszam
-Zawiózł mnie samochodem pod most brooklyński wciskając mi jakieś kity że tu zatapia smutki . Szczerze? nie wygląda na takiego
- Nie wierze
Agnes wybuchła śmiechem
- Ej ! to nie jest śmieszne
Po czym obie zaczęły sie śmiać
- To teraz mi powiedz jak wygląda bo jestem cholernie ciekawa.Przystojny?
- No jest przystojny
Wypowiadając te słowa Marina lekko sie zarumieniła
- Haha wiedziałam. Ale macie ze sobą jakiś kontakt czy coś żeby na następny raz sie umówić... czy raczej z cyklu "co ma być to będzie"?
- Mam jego numer, wczoraj sie wymieniliśmy
- No to grubo
Zaśmiała się Agnes,
- To co, jakiś maraton filmowy robimy ?
Zapytała Marina
- Okej dobry pomysł
Dziewczyny zaczęły oglądać film po czym zasneły

Następny dzień
Poranek godzina 8:45, mieszkanie Angeli
Wozz i Angela spali w swoich objęciach gdy nagle zadzwonił telefon Wojtka.
Lekkim ruchem odsunął dłoń Angeli z jego torsu po czym sięgnął po telefon
- Halo
powiedział zaspany
- Ziomek kurwa weź sie ogarnij. Gdzie ty jesteś? Ja jestem pod twoim blokiem. Dzwonie, pukam a ty nic
- Stary, jestem u Angleli, właśnie mnie obudziłeś
- No sorry kurwa jest 8:45 mówiłem ci że będe gdzieś w tych granicach
- Już jest tyle godzin? Dobra czekaj zaraz się ubieram i za 15 minut powinienem już być, czekaj tam na mnie
- Ok, dobra ale sie śpiesz
- Postaram sie
Wozz zakończył rozmowę.
 Wstał delikatnie z łóżka starał sie nie obudzić Angeliki. Wziął niezbędne rzeczy i ruszył w strone wyjścia.


20 minut później, mieszkanie Wojtka

- Jestem
- Faktycznie, później sie nie dało
- No sorry kurwa nie moja wina
- Rozumiem stary że kręci cie bzykanko i w ogóle ale dla kumpla też mógłbyś czasem poświęcić czas
- Już jestem, spokojnie ok ?
- no dobra, wpuść mnie bo mamy wiele rzeczy do obgadania
- No to wchodźta
Wozz wpuścił Rickiego do mieszkania
- Jak było wczoraj ?
- Zrobiłem tak jak chciałeś, zabrałem ją w romatyczne miejsce, nagadałem głupot takie sratytaty i dała sie nabrać
- No okej, masz jej numer?
- Mam
- Dobra to teraz robimy tak... dzwonisz do niej, albo nie wiem sms jej piszesz, umawiacie sie powiedzmy na spacer tam gdzie byłeś z nią ostatnio i mówisz jej jakieś wymyślone rzeczy że strraciłeś ojca i matka cierpi starasz sie jej pomagać jak tylko możesz ale cie wszystko to przerasta i boli cie jej cierpienie. Nie wiem, nie znam sie na tym sam coś wymyślisz!
- Nie za dużo ?
Zapytał Wozz
- na tle wystarczy, słuchaj masz ją zbajerować... nie wiem jak! Jak ci sie uda to nawet możesz ją przelecieć.. byle by nie żałowała tego
- Haha nie no dzięki za pozwolenie
- Nie ma sprawy, a teraz bierz sie do roboty a ja spadam... Nara
- No nareczka
Rick wyszedł. Wozz w tym czasie chwycił za telefon chwile zastanawiając sie nad tym czy ma do niej zadzwonić czy napisać, zdecydował że napisze sms-a.

Mieszkanie Mariny
Marina oglądała telewizor gdy nagle przyszedł sms. Siegła po telefon w którym znajdował sie sms o treści:
" Jeśli znów chcesz poznać historie biednego romantyka, zapraszam pod most brooklyński na godzine 17:30"
Po odczytaniu sms'a uśmiechnęła sie do siebie po czym poszła sie ogarnąć


No w końcu udało mi się napisać 4 rozdział. Mam nadzieje że sie wam podoba... komentujcie, rozsyłajcie znajomym i wbijajcie na naszego bloga... kolejny postaramy sie napisać w poniedziałek lub wtorek. Przepraszam w imieniu swoim i kumpeli ale obie miałyśmy bardzo dużo na głowie i nie było czasu na pisanie. Teraz święta czas odpoczynku to posty będą pojawiać się częściej :) Pozdrawiamy