To sms od Victorii którego treść była następująca:
"Nie źle się spisałeś bracie wczoraj, aż mnie zamurowało. Dałam się prawie nabrać ale znam cie przecież, w końcu jesteś moim bratem. Miłego dnia romeo"
Wozz przez chwile patrzył z niedowierzaniem w telefon gdy po chwili przypomniał sobie co wczoraj tak na prawdę powiedział. Chwycił się za głowę, wiedział że Marina teraz mu zaufa a co będzie gdy wyjawi jej wszystko co tak na prawdę planuje, a może raczej planował. Plątał się z myślami nie wiedząc co zrobić.
Przecież w głębi duszy ją kochał ale jednocześnie wiedział że taki jak on nie może się zakochać... wiedział że przez wczorajsze narkotyki powiedział co tak na prawdę czuje do Mariny. Przez chwile jeszcze rozmyślał po czym wstał z łóżka i poszedł się wykąpać.
- - - - - - - - - ~*~ - - - - - - - - -
Marina całą noc spędziła przechadzając się po Brooklynie rozmyślając o tej całej sytuacji, tym co powiedział jej Wozz.
Agnes czekając na Marine usnęła na kanapie, obudził ją hałas przekręcających się kluczy w drzwiach, po chwili do mieszkania weszła Marina.
- Kobieto gdzieś ty była! Wiesz jak się o ciebie martwiłam ?!
-Wiem, przepraszam ale...
- Nie ma żadnego ALE! Wykrzyczała Agnieszka - Chciałam dzwonić po policje, dziękuj sobie że usnęłam, dobra... mów co się stało?
Gdy Marina pojawiła się w drzwiach Agnes trochę się uspokoiła
- Rozmawiałam z nim wczoraj - odparła Marina siadając jednocześnie na kanapie
- I jak było? Opowiadaj!
Marina opowiedziała całą historie z dnia poprzedniego, o tym co powiedział jej Wojtek i o tym co do niej czuje.
- Moim zdaniem nie powinnaś mu tak łatwo dawać szansy skoro powiedział że cie kocha to niech się postara i to udowodni, nie możesz mu dać teraz za wygraną jeszcze po tym co ci zrobił! - odparła przyjaciółka Mariny po chwili namysłu
- To twoim zdaniem co powinnam zrobić?
- Teraz weź telefon i napisz mu sms'a że nie możesz mu na razie wybaczyć tego co ci zrobił, napisz w nim że starasz się ale masz dość.
- Ale on wczoraj był taki szczery...
- Uwierz mi, każdy facet który chce zdobyć swoją zwierzynę, powie wszystko żeby tylko ją zdobyć
- Może masz racje, na razie mam tego wszystkiego dość i tak też napisze - odparła Marina która po chwili namysłu wzięła telefon do ręki i napisała sms'a z treścią :
"Wybacz mi Wojtek ale na razie nie mogę, nie mogę ci wybaczyć. To dla mnie zbyt trudne, pamiętaj że wiele dla mnie znaczysz ale na razie dajmy sobie czas... przepraszam"
Marina z trudnością napisała tego sms'a. Do oczu zaczęły napływać jej łzy. Przyjaciółka widząc to mocno ją przytuliła.
- Tacy jak on nigdy się nie zmienią - powiedziała
- - - - - - - - - ~*~ - - - - - - - - -
Wojtek wrócił z kąpieli do swojej sypialni by się przebrać, gdy położył ubrania na łóżku zauważył, że dostał sms'a. Chwycił telefon do ręki czytając następującą treść od Mariny.
Po przeczytaniu go w jego oczach zapaliły się iskierki złości. Szybko się przebrał po czym wybiegł z mieszkania jak poparzony... wsiadł w swojego mustanga i szybko ruszył pod mieszkanie Mariny. Po chwili był na miejscu.
W tym samym czasie:
- To co mała, może wino dla rozluźnienia sytuacji? Zapytała Agnes
- Już wszystko mi jedno, nalej!
Po chwili zadzwonił dzwonek
- Ciekawe kto to... spodziewasz się kogoś? Agnieszka z zdziwieniem popatrzyła na Marine
- Nie, coś ty! Poczekaj, pójdę odtworzyć
W drzwiach stał wściekły Wojtek
- Co ty tu robisz? Zapytała
- Jak widzisz, przyszedłem wyjaśnić to co dziś od ciebie dostałem, co ty sobie myślisz hmm? - wparował do mieszkania
- To może ja już pójdę, następnym razem kontynuujemy. - Przyjaciółka Mariny widząc całą sytuacje postanowiła zostawić ich samych.
Wzięła płaszcz i ubrała szybkim ruchem buty, wychodząc ścięła Wojtka wzrokiem po czym wyszła.
Wzięła płaszcz i ubrała szybkim ruchem buty, wychodząc ścięła Wojtka wzrokiem po czym wyszła.
Łozo w tym czasie wparował do mieszkania Mariny, ta tylko zamknęła drzwi za przyjaciółką i wróciła do rozwścieczonego Wojtka.
- Nie wyraziłam się jasno?! Chce żebyś dał mi spokój przynajmniej przez chwile... chce sobie wszystko przemyśleć a na wejściu mogłeś choć przez chwile zachować trochę spokoju, sąsiedzi mogli usłyszeć
- Mam w dupie co myślą inni! Co ty chcesz sobie przemyśleć?! Przecież wyjaśniliśmy sobie wszystko czego ty jeszcze chcesz? - Wojtek wciąż krzyczał nie zostawiając w sobie ani trochę spokoju
- Uspokój się! Zmieniłam zdanie, nie potrafię ci od tak wybaczyć
- Bo co? bo cie uderzyłem? Ojej wielka panienka się znalazła, księżniczka zakochana w sobie bo zahaczyłem o jej piękną buźkę
- Szanuj się ze słowami Łozowski! Marina po tych słowach wpadła w szał
- Bo co mi zrobisz?! Taka prawda. Tylko cie uderzyłem a to że tak na ciebie powiedziałem to nie oznaczało że tak myślę. Gdybyś miała choć odrobinę oleju w głowie wiedziałabyś że tego nie chciałem.
- Więc uważasz mnie za pustą lale tak?!
- Tak właśnie uważam
- Wynoś sie! - Wypowiadając te słowa Marina zaczęła się jąkać a w oczach pojawiły się łzy
- Zabolało co?! Prawda zabolała
Marina w tym momencie miała ochotę zdzielić go w twarz ale zachowała odrobinę rozsądku i szybkim krokiem ruszyła w stronę drzwi otwierając je.
- Wynoś się skurwielu, nie chce cie widzieć!
Wozz przez chwile stał wpatrując się w nią wzrokiem który wyrażał jak bardzo chce ją w tym momencie zabić
- Tego własnie chcesz, tak?! - Podszedł do niej i ujął nachalnie ręką drzwi do których przylegała Marina, popatrzył się jej prosto w oczy. Marina zdążyła w nich tylko uchwycić istne szaleństwo.
- Tak, tego właśnie chce - odpowiedziała spokojnym tonem
- Czyli to koniec?! Proszę bardzo sama się prosiłaś, będziesz tego żałowała! - wykrzyczał Wozz ostatni raz patrząc w jej oczy po czym odepchnął rękę z całej siły od drzwi i wyszedł z mieszkania.
Marina widząc całą tą sytuacje zamknęła drzwi trzaskając nimi z całych sił, wróciła na kanapę a po jej policzkach zaczęły spływać ciurkiem słone łzy, położyła się wypłakując w poduszkę wszystkie swoje emocje.
W tym czasie Wozz wsiadł do mustanga i jechał jak szalony, nie wiedział gdzie zmierza był tak wściekły że chciał płakać a jednocześnie odegrać się na niej jak nigdy wcześniej.
Nie daleko u widział klub, wparował tam jak poparzony po czym usiadł przy barze.
- Witam, co podać? Zapytał barman
- Poproszę kieliszek wódki
W tej chwil koło klubu przechodziła dziewczyna, którą wynajęła Victoria na sprawdzenie czy faktycznie Wozz zakochał się w Marinie.
Gdy u widziała że siedzi przy barze i popija kieliszek za kieliszkiem, weszła do klubu i przysiadła sie do niego.
- Cześć, co tak pan siedzi sam i pije w samotności hmm? - dziewczyna popatrzyła sie na niego kocim wzrokiem. Wozz gdy ją zobaczył uśmiechnął się do siebie, był jeszcze trzeźwy ale nie ukrywał że wypiłby więcej gdyby dana kobieta nie przysiadła się do niego.
- Pije by zatopić smutki ale widzę tak piękne towarzystwo że nawet nie śmiałbym sie dziś smucić, jak ci na imię skarbie? - Zapytał pewny siebie
- Angelika, miło mi - podała mu ręka po czym on ją pocałował
- Proszę jaki dżentelmen, od kiedy to się całuje w rękę kobiety które się nie zna?
- Tylko tak piękne jak ty - Odparł
- Jaki komplemenciarz, to lubię - dziewczyna coraz namiętniej uśmiechała się do Wojtka - Masz dziewczynę? Zapytała po chwili
- Już nie, i szczerze mało mnie ta dziwka obchodzi. Pokazała jaka jest więc aktualnie jestem wolny, wolny dla ciebie słonko
- Rozumiem że nie chcesz o tym gadać - spojrzała na niego po czym skierowała wzrok na swoją rękę która uwodzicielsko wodziła po stole
- Może przejdziemy do rzeczy? Co ty na to żeby tam na zapleczu?! -Zapytał wciąż pewny siebie i swojej decyzji czując jednocześnie wielką chęć zemszczenia się na Marinie.
- Nie dość że dżentelmen to idzie na całość, to mi się podoba.
Angelika wstała z krzesła i pociągnęła Wojtka za rękę kierując go na zaplecze, gdy już byli na miejscu Wozz popchnął ją do ściany tak, że uderzyła o nie z hukiem. Dosunął się do niej i uchwycił brutalnie ręką jej twarz.
Angelika zaczęła dyszeć czując coraz to większe pożądanie.
Zaczął nachalnie lecz namiętnie ją całować, po chwili zdarł z niej bluzkę i ściągnął spódniczkę
Angelika wstała z krzesła i pociągnęła Wojtka za rękę kierując go na zaplecze, gdy już byli na miejscu Wozz popchnął ją do ściany tak, że uderzyła o nie z hukiem. Dosunął się do niej i uchwycił brutalnie ręką jej twarz.
Angelika zaczęła dyszeć czując coraz to większe pożądanie.
Zaczął nachalnie lecz namiętnie ją całować, po chwili zdarł z niej bluzkę i ściągnął spódniczkę
- Jesteś taka seksowna - wyszeptał jej do ucha po czym zaczął całować jej szyje, Angelika zaczęła pojękiwać gdy po chwili szybkim ruchem ściągnęła skórzaną kurtkę Wojtka i rzuciła na bok, następnie chwyciła za bluzkę. Wozz przestał całować by wyciągnąć ręce by ta swobodnie mogła ją z niego ściągnąć. Gdy już to zrobiła... on podniósł ją do góry i w tym czasie oplotła jego biodra nogami, nie przestając się całować.
Wozz wszedł w nią jak opętany.
Wozz wszedł w nią jak opętany.
Angelika zaczęła jęczeć z podniecenia, robili to szybko i zwinnie.
Drzwi zaczęły się obijać z hukiem o ścianę więc mężczyzna razem z Angeliką położyli się na zimnej podłodze, ich ciała nabierały szybkiego rytmu gdy po chwili oboje szczytowali.
Wojtek jeszcze na chwile popatrzył się na nabrzmiałe piersi dziewczyny po czym zaczął je całować powoli je dotykając. Poczuł wielką satysfakcje z tego że właśnie nastąpiła jego zemsta.
Drzwi zaczęły się obijać z hukiem o ścianę więc mężczyzna razem z Angeliką położyli się na zimnej podłodze, ich ciała nabierały szybkiego rytmu gdy po chwili oboje szczytowali.
Wojtek jeszcze na chwile popatrzył się na nabrzmiałe piersi dziewczyny po czym zaczął je całować powoli je dotykając. Poczuł wielką satysfakcje z tego że właśnie nastąpiła jego zemsta.
- Jesteś cudowna - wyszeptał jej jeszcze dysząc
- To co kiedy następny raz? Zapytała
- Następnego razu nie będzie gołąbeczko... zabawiliśmy się, było fajnie a teraz adios
Wozz wstał i zaczął się ubierać a Angelika w tym czasie wstała jak poparzona
- Jesteś zwykłym skończonym dupkiem któremu w głowie tylko posuwanie
- A ty zwykłą kurwą której jedno w głowie. Fajnie było się poruchać ale teraz leć do innych klientów, pewnie czekają na to aż ich w pełni zadowolisz - wypowiadając to uśmiechnął się szyderczo.
Angelika była tak wściekła że zdzieliła go w twarz
Angelika była tak wściekła że zdzieliła go w twarz
- Ty skurwielu! Wykrzyczała
- Skądś to słyszałem - Po czym posłał jej buziaka
Ta, ostatni raz z wściekłością w oczach popatrzyła na niego i szybkim krokiem wyszła z zaplecza .
Wozz uśmiechnął się do siebie mówiąc - Takie mamy życie, nikomu nie można ufać. - Po czym sam wyszedł
No kochani, wyszedł upragniony rozdział z którym męczyłam sie dziś dwie godziny... przybywa mi coraz więcej czytelników z czego jestem niezmiernie dumna, więc postanowiłam posiedzieć nad tym rozdziałem troszeczkę dłużej ponieważ powoli chce rozwinąć akcje o której mowa w fabule i z początków rozdziałów. Przepraszam za nie obecność ale wiecie ostatki wakacji trzeba korzystać :) No więc przejde do sedna... jak podoba sie wam rozdział? KOMENTUJCIE, KOMENTUJCIE, KOMENTUJCIE! Buziaki :*