poniedziałek, 6 lipca 2015

Rozdział 11

Wozz czekając na Marine rozmyślał nad tym co jej powiedzieć, jak jej to wyjaśnić. Do spotkania było jeszcze dziesięć minut czasu więc Wojtek postanowił pójść w stronę nie dalekiego od mostu odludzia po czym gdy był już na miejscu, schował się w jednej z swoich kryjówek. Porozglądał się dookoła czy nikogo nie ma i po chwili wyjął z kieszeni narkotyki.
Rozłożył je na desce i powoli wciągnął. 
- tak dla rozluźnienia nie zaszkodzi a wręcz pomoże - Pomyślał
Gdy już było po wszystkim wyszedł z tajemniczego zakątka dzielnicy i kierował się w stronę mostu Brooklińskiego gdzie czekała już na niego Marina. Gdy znajdował się już nie daleko jej usłyszała jego kroki po czym odwróciła się... na jej twarzy widać było wściekłość ale też strach. 
Wozz stanął na przeciwko niej pacząc jej prosto w oczy 
- No jestem, a więc co masz mi takiego do zakomunikowania ?! Może powiesz mi że to był przypadek że zachowałeś się jak świr hmm? Że wyzwałeś mnie od ladacznic, od szmat. 
Przypomnieć ci co było jeszcze? Oskarżyłeś mnie o coś czego nie zrobiłam. Ile razy mam ci mówić że nie jestem łatwa, że zależy mi na poważnym związku?!
- wiem, nie mam nic na swoje usprawiedliwienie ale...
Wozz chciał coś powiedzieć gdy nagle rozwścieczona Marina nie dała mu dojść do słowa
- Jeszcze nie skończyłam! - Krzyknęła 
- Proszę, daj mi to wyjaśnić! - mówiąc to w głowie Wojtka zaczęło się kręcić, czuł się zrelaksowany. Zachował jednak trzeźwy umysł chociaż było to trudne i starał się robić dobra minę do złej gry.
Narkotyki zaczęły działać ale jeszcze starał się w miarę trzeźwo myśleć.
- Mów, słucham - powiedziała Marina
- Kocham cie! Zrozum to wreszcie

Marine po tych słowach zatkało

- Nawet nie wiesz ile dla mnie znaczysz... dobra przyznaje się byłem cholernie zazdrosny, jeszcze żadna laska nie zawróciła mi tak w głowie jak ty. Jako jedyna mnie rozumiesz, jako jedyna sprawiasz że problemy i życie z jakim muszę się na co dzień zmierzać nie istnieje, sprawiasz że każda cząstka mojego życia sprawia że jest jedną z najpiękniejszych. 
Nigdy w życiu się tak nie czułem, nawet nie kocham tak własnej matki jak ciebie. 
To że wyzwałem cie od tych i popchnąłem nie znaczy że tak myślę, nie wiedziałem co robię! 
Nie wiedziałem co się ze mną dzieje ale to dlatego że tak za tobą kurewsko szaleje ! Dam ci wszystko co pragniesz... tylko wybacz mi!  

Po chwili do jego oczu zaczęły napływać łzy. 
Narkotyki sprawiły że Wojtek w końcu wydusił z siebie to co tłumił od jakiegoś czasu w sobie przy tym wylewając z siebie cale emocje, nie wiedział że w jego koszuli znajdował się podsłuch założony przez jego siostrę Victorie która całą rozmowę słyszała.
W tym samym czasie Marina stała jak słup i nie wiedziała co powiedzieć, zatkało ją. Do jej oczu zaczęły napływać łzy i po chwili rozpłakała się, siadła na jednej z ławek, skuliła nogi i zatopiła się w łzach.
Wozz nie wierzył właśnie w to co powiedział, był w totalnym amoku ale z drugiej strony narkotyki sprawiły że wydobył z siebie wszystko co czuł względem Mariny. Gdy zobaczył że płacze, z jego oczu również uroniła się łza. 
Podszedł do niej łapiąc ją za nadgarstki, spojrzał jej w oczy i powiedział:

- Kocham cie, zrozum to! Wybacz mi bo nie przeżyje tego

Marina po chwili wyciągnęła twarz spod rąk, spojrzała Wojtkowi głęboko w oczy, uśmiechnęła się po czym namiętnie go pocałowała. Ich usta tonęły w pocałunkach dobre pół godziny, były tak płomienne jak ich miłość która do dziś pozostaje tajemnicą.


Victoria leżąc na łóżku przysłuchiwała się całej rozmowie, była totalnie zaskoczona tym co słyszy.
W jej głowie toczyło się wiele myśli. Czy słowa które wypowiedział jej brat były prosto z jego serca czy może to jego kolejna gierka
- Nie, to nie możliwe! On nigdy nie używał takich słów, nie znał takiego języka a tym bardziej nigdy tak nie mówił do żadnej kobiety, każdą z nich traktował jak zabawkę. Sama nie wiem co o tym myśleć - Vicki ciągle rozmyślała nad jego słowami, nie wiedziała co myśleć. Wtedy do głowy wpadł jej pewien pomysł,
Postanowiła zadzwonić po znajomą która pracuje w agencji towarzyskiej.
- Cześć Ania. Słuchaj mam do ciebie małą prośbę.
Potrzebuje sprawdzić wierność swojego brata do jego yyy... do jego narzeczonej. Spotkajmy się jutro o 18:15 w kawiarni Coffeissta. Do zobaczenia!
Po zakończonej rozmowie Victoria zgasiła światło i z powrotem położyła się do łóżka
- Teraz zobaczymy czy mój kochany braciszek po raz pierwszy się zakochał
Uśmiechnęła się do siebie po czym zasnęła.



Moi kochani czytelnicy... tak jak powiedziałam, tak się stało! Mamy kolejny rozdział który jest dość romantyczny mam nadzieje że będzie wam sie miło czytało... co prawda jest krótki ale nie chciałam za bardzo sie rozpisywać ponieważ wyczerpie całą wenę ;) Kolejny już niebawem, a co w nim?

1. Marina wybaczyła Wojtkowi, ale czy on będzie w stanie dalej udawać?
2. Czy Victoria przekona się że w jej bracie est jeszcze szansa na zmiane życia?
                                    Tego dowiecie sie wkrótce :) 





6 komentarzy: